Podróż do pojutrza - na krzesłach z sosny


Nie było nas – był las. Nie będzie nas – czy będzie las? Wątpliwe, zważywszy, że co minutę wycinany jest las wielkości 35 boisk piłkarskich.

Drzewa rosną całymi dekadami, a padają w kilka sekund. Czy pamiętamy o tym, wyrzucając do śmieci drewniane krzesło „bo to nowe bardziej pasuje do dywanu”, łyżkę do mieszania w garnkach, deskę do krojenia „bo drewno się brudzi, a plastik wygląda schludniej”? Raczej nie. Ale młodzi ludzie, którzy na co dzień obcują z drewnem – ze szkół rzemiosła w Polsce i Niemczech – z pewnością widzą ten „materiał” inaczej.

Właśnie dlatego postanowili zaprojektować i wybudować coś wyjątkowego – ławki i stoły, które stanęły na podwórkach szkolnych w Szczytnie i Bad Kreuznach. Dwa kilkudniowe spotkania uczestników odbyły się właśnie w tych miejscowościach. Trzeba było omówić: co robimy? Jak? Dlaczego?

Zmiany klimatyczne i ciągle zmniejszająca się ilość zasobów naturalnych mają szczególne znaczenie dla pracy rzemieślniczej. Zmuszają do zmiany sposobu myślenia. A więc planując i przeprowadzając projekt uczniowie uwzględnili ekologiczne, ale też ekonomiczne i społeczne aspekty swoich działań. Mieli świadomość, że produkcja tanich, tandetnych mebli sprzyja nieodpowiedzialnej eksploatacji lasów. Tych lasów, w otoczeniu których wyrastali, i których piękno chcieliby zachować na dłużej.

Właśnie dlatego uczniowie postanowili zbudować trwałe, estetyczne meble na pokolenia – meble, które będą służyły kolejnym generacjom uczniów podczas przerw lekcyjnych. Dzięki którym na pustych, odpychających czasem podwórkach powstaną zaciszne kąciki, sprzyjające relaksowi i wypoczynkowi. Zgodnie z ideą zrównoważonego rozwoju surowiec do budowy stołów i krzeseł musiał być zarówno trwały, jak i lokalnie dostępny. Polscy uczniowie postanowili wykorzystać sosnę, niemieccy postawili na dąb.

Oczywiście, takie przedsięwzięcie wymaga nie tylko długich debat i wielu spotkań, ale i – przygotowania zaplecza technicznego. Zanim więc w Szczytnie i Bad Kreuznach stanęły prawdziwe, piękne meble – najpierw wykonano ich modele w małej skali. Modele te można było w pudłach przetransportować na spotkanie z kolegami zza Odry, by je z dumą zaprezentować.

Dokładne zaplanowanie i przygotowanie projektu, świadomy wybór rodzaju materiału, staranne wykonanie – to niezła szkoła odpowiedzialności, kreatywności, umiejętności porozumiewania się z innymi. Wszystkim działaniom towarzyszyło hasło: „Pojutrze na tych samych ławkach”. Bo młodzi Polacy i Niemcy patrzą w przyszłość, daleko – nie tyko na zwykłe „jutro”, ale i na „pojutrze”.

Nie każdy z nas może pozostawić po sobie wielkie dzieło, jak Michał Anioł. Ale każdy może pozostawić po sobie... las. Uratowany spod topora dzięki naszym działaniom na rzecz środowiska.

stopka strony