Publicystyka -

Witajcie w Wietnamie!


Prowadzili zajęcia z wirtualnej rzeczywistości, jedli najbardziej śmierdzące owoce świata oraz kwiaty lotosu. Wykładowcy z Politechniki Białostockiej – dr inż. arch. Bartosz Śliwecki i mgr inż. arch. Marcin Kamiński – odwiedzili dawny Sajgon.

Na początku było rozczarowanie. Dr Bartosz Śliwecki, wykładowca z Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej (PB), planował wyjechać – w ramach wymiany kadry akademickiej – do uczelni partnerskiej w meksykańskiej Xalapie. Niestety, jego plany pokrzyżowała pandemia. Kolejna możliwość wyjazdu pojawiła się w połowie 2022 r. Zależało mu na odległych kierunkach, z reguły odrzucanych przez wykładowców (ze względu na krótki czas pobytu – zwykle pięć dni – w stosunku do długiej podróży). Miał do wyboru uczelnie partnerskie w Meksyku, Tajwanie albo Wietnamie. Wybrał ten ostatni kraj.

– O Wietnamie nie wiedziałem nic poza tym, że w tamtym czasie był bezpieczniejszy niż Tajwan i Meksyk i że kiedyś w moich zajęciach, również w ramach programu Erasmus+, uczestniczyła Pham Thanh Bach, studentka z Ho Chi Minh City, czyli dawnego Sajgonu. Po prostu złożyłem wniosek, a wietnamska uczelnia go zaakceptowała – opowiada dr Śliwecki.

Tworzyli wirtualny dom
Do udziału w wymianie namówił kolegę, mgr. inż. Marcina Kamińskiego, również architekta i pracownika PB. Bartosz specjalizuje się w architekturze wirtualnej rzeczywistości, Marcin prowadzi zajęcia m.in. z projektowania eksperymentalnego, ma też własne biuro architektoniczne. Partnerskiej uczelni – Ho Chi Minh University of Technology (HCMUT) – zaproponowali zajęcia z wykorzystania systemu CAAD (Computer Aided Architectural Design) do projektowania architektury dla wirtualnej rzeczywistości i wirtualnych społeczności.

– Świat wirtualny, technologie VR (virtual reality) i sztuczna inteligencja są dla Wietnamczyków szokujące. A co dopiero projektowanie architektury w świecie wirtualnym – zaznacza Marcin Kamiński.

Na HCMUT przez pięć dni prowadzili warsztaty dla studentów pierwszego roku architektury i budownictwa. To elitarna grupa młodzieży – studia w Wietnamie są płatne. Poza tym byli to studenci pierwszego w historii tej uczelni całkowicie anglojęzycznego kierunku studiów. – Jak ktoś jest na tych studiach, to daje z siebie sto procent – podkreśla dr Śliwecki. – Czuliśmy ogromny szacunek ze strony studentów, a nasz bezpośredni do nich stosunek nieco ich szokował – dodaje.

Zadaniem polskich wykładowców było zapoznanie młodzieży z metawersum [koncepcja obejmująca współistnienie wielu wirtualnych światów 3D, w których funkcjonują ludzie reprezentowani przez awatary – przyp. red.]. Postawili na alternatywne metody pracy – już podczas pierwszych zajęć analizę mocnych i słabych stron wirtualnej rzeczywistości przeprowadzili w formie… sztafety. Studenci biegali wokół sali, przekazując sobie mazaki niczym pałeczkę i notując na czas hasła na tablicy. – Ta metoda pracy ich zszokowała, bo w Wietnamie studenci uczą się, siedząc w ławkach. Jednak wyjście ze strefy komfortu jest przy myśleniu o projektowaniu potrzebne, bo otwiera umysł – wyjaśnia Marcin Kamiński.

Architekci prowokowali młodzież do dyskusji, aktywność nagradzali polskimi słodyczami, a w końcu zlecili studentom stworzenie projektu domu, w którym mogliby mieszkać użytkownicy VR.

Na zakończenie warsztatów odbyła się prezentacja wypracowanych koncepcji. Wówczas okazało się, że Wietnamczycy mają problem z pewnością siebie i publicznym wypowiadaniem się.

– Brak im odwagi i kreatywności – mówi dr Bartosz Śliwecki. – Zobaczyłem usystematyzowane myślenie związane z projektowaniem. Tylko jedna grupa odeszła od schematu tradycyjnej konstrukcji z dachem i azjatyckimi akcentami. Myślę, że choć nasze zadanie było oderwane od ich rzeczywistości, to pozwoliło im spojrzeć na pracę architektów z zupełnie nowej perspektywy – podkreśla.

Niezwykle gościnny naród
Białostoccy naukowcy, jadąc do Wietnamu, mieli wstępnie określony plan: pięć dni pracy dydaktycznej na HCMUT i pięć dni podróży po tym egzotycznym kraju już na własną rękę. Nie spodziewali się jednak, że Wietnamczycy będą tak gościnni, że planowanie okaże się zbędne. – Codziennie opiekowała się nami inna para studentów. Zabierali nas w historyczne miejsca, takie jak m.in. Pałac Zjednoczenia, a także w miejsca mniej formalne, w których sami spędzają czas – wspominają. Dzięki temu białostoczanie mieli okazję spróbować na lokalnym targu durianów – najbardziej śmierdzących owoców świata, rozsmakowali się też w żabach i kwiatach lotosu, śpiewali polskie piosenki na wietnamskim karaoke, poznali specyfikę i architekturę sajgońskich osiedli.

Wszędzie byli przyjmowani z niezwykłą życzliwością. – Jesteśmy wysocy, biali i mamy brody, więc bardzo różnimy się od Wietnamczyków, co powodowało, że na ulicach budziliśmy ogromne zainteresowanie. Zawsze pozytywne! – podkreśla Marcin Kamiński. – Pozdrowienie „Witajcie w Wietnamie!” słyszeliśmy na każdym kroku – wspomina z uśmiechem.

Kiedy Pham Thanh Bach – wspomniana wcześniej wietnamska studentka, która kilka lat temu kształciła się na białostockiej uczelni – dowiedziała się o wizycie naukowców z PB, przekazała tę informację swojemu szefowi, prezesowi Portcoast Consultant Corporation. To firma zajmująca się m.in. modelami cyfrowymi w budownictwie i projektowaniem z wykorzystaniem nowoczesnych technologii. Jest liderem branży budowlanej i w ramach współpracy z HCMUT nie tylko zaprosiła polskich wykładowców do swojej siedziby, ale również ufundowała im spływ łodzią i canoe deltą Mekongu.

Ostatnie dwa dni białostoczanie spędzili – na zaproszenie dr Le Thi Hong Na, ich opiekunki z ramienia HCMUT – w miejscowości Vi Thanh, gdzie jako goście honorowi wzięli udział w podsumowaniu lokalnych badań antropologicznych.

Białostoccy naukowcy przyznają, że czuli się onieśmieleni tak ogromnym zaangażowaniem gospodarzy. – Bardzo doceniają swoje dziedzictwo i chcą je pokazywać. Nasz udział w różnych wydarzeniach traktowali bardzo poważnie – zauważa dr Bartosz Śliwecki. Podczas kolacji z udziałem gubernatora prowincji Vi Thanh towarzyszył im mężczyzna, który objaśniał panujące tam zasady – gdzie usiąść, kiedy wznieść toast.

Kiedy odwiedzali nowe miejsca – czy to wydziały uczelni, czy firmy – zawsze oprowadzali ich szefowie, dziekani, prezesi. – Wróciliśmy bogatsi o nowe doświadczenia i kontakty zawodowe – podsumowuje Marcin Kamiński.

Poprzeczka postawiona wysoko 
Dr Bartosz Śliwecki od lat opiekuje się osobami z zagranicy przyjeżdżającymi na Wydział Architektury PB. Podkreśla, że gościnność, jakiej doświadczył w Wietnamie, jest dla niego nowym standardem, choć przyznaje, że to poprzeczka zawieszona bardzo wysoko. – Kiedy teraz odwiedzają nas zagraniczni goście, staram się, by poznali najciekawszą stronę Białegostoku i naszego regionu. Nie wyobrażam już sobie pozostawienia ich samym sobie. To ważna lekcja z tego wyjazdu – podkreśla. I dodaje, że choć na wyprawę do Wietnamu zdecydowali się zaledwie trzy tygodnie przed wylotem, był to jeden z najlepszych pomysłów w ich życiu.

Dr inż. arch. Bartosz Śliwecki jest adiunktem w Katedrze Projektowania Architektonicznego na Wydziale Architektury Politechniki Białostockiej. Bada wirtualną rzeczywistość w projektowaniu architektonicznym, wirtualne platformy społecznościowe w kontekście architektury cyfrowej oraz proces tworzenia koncepcji architektonicznych z wykorzystaniem sztucznej inteligencji.

Mgr inż. arch. Marcin Kamiński jest architektem w zespole biura projektowego EHS oraz pracownikiem Wydziału Architektury Politechniki Białostockiej. Swoim doświadczeniem i umiejętnościami, zdobytymi w biurze projektowym, chętnie dzieli się ze studentami, a pracę na uczelni określa jako szansę na poszerzanie własnych horyzontów.

Zainteresował Cię ten tekst?
Przejrzyj pełne wydanie Europy dla Aktywnych 2/2023

 

#wietnam #wyjazderasmusowy #bartoszsliwecki #marcinkaminski #phamthanhbach #caad #projektowaniewirtualne #computeraidedarchitecturaldesign #hochiminhuniversityoftechnology

stopka strony