Publicystyka -

Zrozumieć Włocha - skuteczna nauka języka


Włochy to jeden z krajów najczęściej wybieranych na erasmusowe wyjazdy. Co zaskakuje studentów na Półwyspie Apenińskim i jak skutecznie uczyć się języka włoskiego, zdradza Stanisław Tarraro Żebrowski.

AB: Wybrałeś niecodzienną metodę nauki włoskiego – przekazujesz nie tylko zasady gramatyki, ortografii i fonetyki, ale też opowiadasz o włoskiej kulturze...
STŻ: Język włoski nie istnieje bez kultury, mentalności i radości, którą Włosi mają w sobie. Kiedy zapytamy ich: Va bene? Perché bene? (Wszystko dobrze? Dlaczego dobrze?), usłyszymy: Perché sono italiano (Ponieważ jestem Włochem). Język to nie jest tylko narzędzie komunikacji, ale też odzwierciedlenie kultury, dziedzictwa i historii danego miejsca. Mam wrażenie, że język angielski oduczył nas takiego myślenia, gdyż stał się na tyle uniwersalny, że zatracił swój pierwotny charakter.

Wiele osób uczy się języka włoskiego po to, by wyjechać na Erasmusa+ na Półwysep Apeniński. Jednak czasami studenci o zakwalifikowaniu się na daną uczelnię dowiadują się na krótko przed wyjazdem. Można się nauczyć włoskiego w cztery miesiące?
Język włoski nie jest łatwy, ale jest przyjemny. Fonetyka i ortografia są sympatyczne, w przeciwieństwie do angielskiej czy francuskiej. Natomiast im dalej w las, tym więcej drzew i trudności rosną. Niektóre osoby od początku podchodzą do nauki odpowiedzialnie. Wiedzą, że za dwa lata będą miały możliwość pojechania na Erasmusa+ i w związku z tym dużo wcześniej zapisują się na kurs. Są jednak case speciali (przypadki specjalne), o których mówisz. Ludzie dowiadują się, że pojadą za cztery miesiące, i decydują: muszę nauczyć się włoskiego! To da się zrobić, ale tylko przy codziennej, intensywnej nauce. We Włoszech ważne jest, by móc porozumieć się w kwestiach dotyczących drogi i kierunków poruszania się, bo często się zdarza, że GPS szwankuje i jesteśmy zmuszeni pytać kogoś, jak gdzieś dojść. Ostatnio jeden ze studentów, który był na Erasmusie+ w Rzymie, opowiadał mi, że mimo pomocy GPS-a nie mógł trafić do celu, bo skrzyżowania były w kształcie widelców, czyli każda droga przechodziła w cztery. We Włoszech niezwykle istotne są też zwroty związane z jedzeniem…

Włosi słyną z celebrowania posiłków. 
Oni uwielbiają jedzenie, wielogodzinne ucztowanie i co więcej, opowiadanie o tym! Sytuacja, w której dwóch Włochów przez godzinę omawia, co jedli na obiad, wcale nie należy do rzadkości. Jeżeli Włoch miałby zjeść obiad w samotności, to go po prostu nie zje, bo dla niego nie ma to sensu. Po co jeść, kiedy nie ma towarzystwa? Dlatego ucząc się odmiany czasowników, najpierw przykładajmy wagę do pierwszej osoby liczby mnogiej, bo ta forma jest najczęściej używana przez Włochów, którzy mają instynkt stadny. Andiamo? Che cosa beviamo? (Idziemy? Co pijemy?).

Włochy to nie tylko jedzenie, ale też moda.
Tak, Włosi przykładają ogromną wagę do swojego wyglądu. Wieczorem zazwyczaj przebierają się w coś eleganckiego, właśnie dlatego, że wychodzą do restauracji na posiłek. Ucząc się języka włoskiego, trzeba więc poznać nazwy wszystkich części garderoby, ludzkiego ciała, kolorów włosów itp. A już będąc we Włoszech, należy zwracać uwagę na zasady obowiązujące w kwestii ubioru. Na przykład wejście do restauracji w krótkich spodenkach jest tam kompletnym nietaktem. Kiedyś moja koleżanka, Włoszka, wybrała się do szykownej restauracji w Lublinie i kiedy potem zdawała mi relację, stwierdziła z niesmakiem: „Wszystko było dobrze – jedzenie dobre, miejsce przyjemne, ale... kelnerka miała krótki rękaw”.

Dość restrykcyjne podejście.
Pod względem wyglądu i jedzenia Włosi są mało elastyczni. Jednym z przykładów jest to, że nigdy nie piją cappuccino po posiłku i są oburzeni, kiedy widzą, że ktoś to robi. My też pewnie bylibyśmy zdziwieni, gdybyśmy zobaczyli, że ktoś od razu po zjedzeniu schabowego zamawia zupę mleczną. Włosi są luźni, biesiadni, ale trzymają się pewnych zasad wynikających z ich tradycji.

Jakie rady miałbyś dla osób wyjeżdżających do Włoch na Erasmusa?
Przede wszystkim taką, że do tego kraju zdecydowanie lepiej jechać na Erasmusa+ na rok niż na pół roku, bo wtedy o wiele łatwiej jest znaleźć akademik lub mieszkanie. Roczny pobyt jest też bardziej komfortowy, jeżeli chodzi o zdawanie egzaminów w sesji. Na włoskich uczelniach bowiem często nikt nie potrafi odpowiedzieć na pytanie, kiedy jest koniec pierwszego semestru. Tam wszystko jest umowne, nie ma określonej daty końca sesji i to od studenta zależy, kiedy zda egzaminy. To jest właśnie ta włoska wolność! Z moich obserwacji wynika też, że włoskie uniwersytety są bardziej otwarte na zagranicznych studentów niż polskie uczelnie. Szczególnie na erasmusowców, którym pomagają zaaklimatyzować się poprzez organizowanie spotkań dla osób z zagranicy i kursów językowych. Warto z tego korzystać. Włosi dbają, żeby student był zadowolony z kształcenia.

JAK SKUTECZNIE UCZYĆ SIĘ JĘZYKA WŁOSKIEGO?
1. Najlepszą metodą nauki języka jest uczenie się poprzez inny język, czyli wykorzystywanie struktur z jednego języka obcego do nauki kolejnego. Nie wliczamy w to języka polskiego, który nie jest dla nas językiem obcym, ale naturalnym narzędziem komunikacji. Jako że większość z nas miała styczność z angielskim, warto się nim wspomagać przy nauce włoskiego. Wtedy łatwiej jest pojąć na przykład wyrażenie c’è/ ci sono, które po angielsku brzmi there is/there are albo po francusku Il y a. W języku polskim nie mamy takiej konstrukcji. Podobnie jest z czasownikiem mi piace (podoba mi się) – ludzie, którzy znają hiszpański, mają o wiele łatwiej, bo znają konstrukcję me gusta. Tak samo z języka angielskiego łatwiej nam przejąć strukturę, która gdzieś w nas siedzi, czyli What do you think about doing something, i przekuć ją na Che ne dici di… albo zrozumieć Come stai/ Come va?, co po polsku tłumaczy się jako: jak się masz?

2. Warto też odwrócić kolejność dydaktyczną. Zamiast systemu dedukcyjnego, który jest naturalny, można przejść na system indukcyjny. Co to oznacza? Najpierw mówimy, a potem dowiadujemy się, dlaczego tak mówimy. Zaczynamy od czytania lub słuchania tekstu, a potem wychwytujemy z niego informacje, które są dla nas ważne. Nie musimy znać wszystkich słów, aby zrozumieć znaczenie konkretnej wypowiedzi. Kiedy mamy zdanie Sono polacco (Jestem Polakiem), nie rozbieramy go na części pierwsze i nie mówimy, że to jest czasownik essere, który odmienia się tak i tak, oraz że obok mamy przymiotnik rodzaju męskiego w liczbie pojedynczej. Sono polacco przyjmujemy jako całość. Chodzi o strukturę. Najpierw uczmy się najczęściej używanych struktur, a dopiero potem możemy zacząć rozbierać je na kawałki, co z pewnością ucieszy osoby przywiązane do gramatyki.

3. Kiedy poznamy nowe słówko, starajmy się jak najczęściej używać je w mowie i piśmie, bo dopiero gdy posłużymy się nim w różnych sytuacjach tysiąc razy, ułoży nam się w głowie w różnych konstrukcjach gramatycznych. Dobrym sposobem nauki jest rysowanie siatek zwrotów. Dlatego do nowo poznanego rzeczownika warto od razu dodać czasownik. Tym bardziej że włoski jest językiem czasownikowym.

4. Musimy dążyć do tego, żeby porozumieć się za wszelką cenę. Jeśli nie znamy jakiegoś słowa po włosku, trzeba o nim opowiedzieć, używając innych słówek. Najważniejszą rzeczą w dydaktyce jest lasciare sbagliare (pozwolić się mylić). Od błędów językowych się nie umiera. Włosi mają to do siebie, że jeśli zrobimy w zdaniu pięć błędów gramatycznych, to i tak powiedzą: Parli bene italiano (Jak ty pięknie mówisz po włosku). W niektórych krajach błędy w wymowie są piętnowane, ale na pewno nie we Włoszech.

5. W pierwszych miesiącach nauki języka włoskiego nie warto uczyć się bardzo trudnego trybu przypuszczającego. Jednak trzeba zapamiętać wyrażenie vorrei un caffé (chciałbym/ chciałabym kawę), bo ta forma jest dla Włochów o wiele bardziej naturalna niż voglio (chcę).

6. Do nauki języka włoskiego można wykorzystywać piosenki – i zapamiętywać słówka, śpiewając! Na początek włączmy sobie Lasciatemi cantare, co oznacza Let me sing (Pozwól mi śpiewać).

Stanisław Tarraro Żebrowski od 1999 r. uczy Polaków języka włoskiego – ponad sto osób przygotował do wyjazdu na Erasmusa+. W 2007 r. stworzył Centrum Języka Włoskiego Tarraro w Lublinie. Ma włoskie korzenie – jego pradziadek, Filippo Tarraro, był Włochem.

Zainteresował Cię ten tekst?
Przejrzyj pełne wydanie Europy dla Aktywnych 3/2022.

 

#jezykwloski #nauka #gotowanie #stanislawtarrarozebrowski #lublin

stopka strony