Obdarzajmy młodzież zaufaniem i bądźmy godni zaufania. Bądźmy empatyczni i szczerzy w relacji. Stopniujmy wyzwania, dostrzegajmy i doceniajmy małe sukcesy w pokonywaniu przeciwności - pisze Barbara Zamożniewicz, liderka społeczna.
Ileż ja się nasłucham i naczytałam o generacji płatków śniegu (generacja Z)... Że za delikatni, że roszczeniowi, że płaczliwi, niesłowni, a przede wszystkim jacyś tacy trudni. A ponieważ miałam kilka lat przerwy w intensywnej pracy z młodzieżą, wkroczyłam w jej świat pełna obaw. Jak miło się zaskoczyłam!
Zwykły warsztat z zarządzania projektem dla młodzieży – taki, jakich prowadziłam już wiele. Temat neutralny: „Jak osiągać swoje cele”. Choć zazwyczaj dorośli wspierają projekty młodzieżowe, tym razem coś mnie podkusiło, aby to młodych zapytać o to, czego oczekują od swoich opiekunów. Dyskusja mnie zadziwiła – byli niespodziewanie refleksyjni i dojrzali! W centrum przygotowanej przez siebie grafiki umieścili wielki napis „bezpieczeństwo”. Mocne. Opowiadali o swojej pierwszej inicjatywie: gdy nie mogli porozumieć się z nikim decyzyjnym w swojej gminie, zostali odrzuceni i osamotnieni w porażce. Opowieść była na tyle trudna, że nie obyło się bez łez. Wiem, jak trenersko radzić sobie z takimi sytuacjami, więc wyszliśmy stamtąd spokojni, a nawet zbudowani. Ale po dziś dzień żywa jest we mnie refleksja: jak bardzo ci młodzi są świadomi, uważni i wrażliwi, i jak duża spoczywa na nas, dorosłych, odpowiedzialność, aby wspierać ich nie tylko w dążeniu do celów, ale by dawać im właśnie to, czego bardzo potrzebują – poczucie bezpieczeństwa.
Co to znaczy? Jestem bezpieczna, gdy nie czuję zagrożenia względem siebie ani osób i rzeczy, które są dla mnie ważne. Jak tłumaczy psychologia, poczucie bezpieczeństwa zależy bardziej od warunków wewnętrznych niż zewnętrznych. A zatem od tego, czy mam zbudowane poczucie spokoju, jaki obraz świata w sobie noszę, czy wierzę we własną sprawczość i czy mam ludzi, na których mogę polegać.
Takie rozumienie bezpieczeństwa powoduje, że rola opiekunów/coachów grup młodzieżowych staje się nie lada wyzwaniem. Bo oczywiście można kreować niezagrażające sytuacje, usuwać przeszkody i unikać nieprzychylnych ludzi, ale to nie sprawi, że w młodych ludziach na stałe zagości poczucie bezpieczeństwa. Trzeba pracować nad ich osobowością.
Obdarzajmy młodzież zaufaniem i bądźmy godni zaufania. Bądźmy empatyczni i szczerzy w relacji. Stopniujmy wyzwania, dostrzegajmy i doceniajmy małe sukcesy w pokonywaniu przeciwności, co w przyszłości zaowocuje przekonaniem, że poradzą sobie w trudnych sytuacjach. W tej współpracy nie chodzi tylko o osiągnięcie celów. Starajmy się, by pod naszymi skrzydłami młodzi nauczyli się tworzyć więzi, dzięki którym będą czuć się bezpiecznie. Wspierajmy ich w byciu szczerym, uczmy mówić otwarcie o tym, jak się czują i czego potrzebują, pokazujmy, że wspólnie, jako grupa, są mocniejsi.
Może wtedy to wyjątkowe pokolenie będzie chętnie angażować się w działania społeczne i zacznie zmieniać świat na lepsze.